Sidzina nie może? Sędzia pomoże!
W ostatnie niedzielne [27.09.2020r] popołudnie nasz zespół wybrał się do Sidziny, aby powalczyć o punkty z lokalną drużyną w 7 kolejce wadowickiej B-klasy.
Od początku było widać że nasza drużyna będzie walczyła o pełną pulę. Nasi zawodnicy tworzyli sobie sytuacje podbramkowe, wymieniali dużo podań, mądrze grali w obronie, przez co nie dali przeciwnikowi dużego pola do popisu. Po jednej z akcji już w 16 minucie padła bramka dla naszego zespołu, Bastek Wiewióra mocnym precyzyjnym uderzeniem pokonał bramkarza gości uderzając z woleja pod sama poprzeczkę. Bramka tylko pobudziła nasz zespół, coraz śmielej radziliśmy sobie w ofensywie, w ataku szalał Michał Franik. Dogodną sytuację do zdobycia bramki miał również Łukasz Kwartnik. Gdyby tylko zachował więcej zimniej krwi i podciągnął piłkę bliżej bramki byłoby 2:0. W międzyczasie goście mieli kilka okazji po stałych fragmentach gry, ale na szczęście piłka mijała bramkę którą w tym meczu strzegł Robert Sermak. W 25 minucie podczas wyprowadzania piłki Rafał Mikołajek źle podał w kierunku Radka Marcowskiego, co spowodowało, że goście przejęli piłkę, wymienili kilka podań i zawodnik Dębu huknął mocno pod poprzeczkę, nasz bramkarz był bez szans. Nie podcięło to jednak skrzydeł naszym zawodnikom, dalej konsekwentnie szli po zwycięstwo, efektem była bramka zdobyta dwie minuty później przez Michała Franika. Dostał on dobrą centrę na głowę i zaskoczył niczego nie spodziewającą się defensywę Sidziny. W końcówce I połowy mieliśmy jeszcze jedna okazje, która powinna skończyć się golem. Z auto dorzucał Marcowski, bramkarz gości źle obliczył lot piłki i ta go przelobowała. Do piłki dopadł Michał Franik, uderzył, ale jego strzał został zablokowany, dobitka Kwartnika też nie znalazła miejsca w bramce. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1.
Drugą połowę zaczęliśmy w takim samym składzie, zmieniając taktykę. Założeniem naszej drużyny było głównie skupienie się na obronie i utrzymanie dotychczasowego wyniku. Dlatego to Sidzina częściej prowadziła grę. Po jednym z rzutów różnych zawodnicy Dębu wykorzystali brak krycia i doprowadzili do wyrównani. Gra była szarpana - kontry z jednej i z drugiej strony. Sędzia ewidentnie nie miał swojego dnia gdyż ewidentnie w polu karnym byli faulowani zarówno Radosław Marcowski, jak i Michał Franik. Arbiter jednak uznał, że nie było faulu pomimo tego, że jeden z naszych zawodników doznał kontuzji i musiał opuścić pole gry. My tworzyliśmy sytuacje, sędzia nie pomagał, a co gorsza to Sidzina w 77 minucie strzeliła decydującą bramkę. Zawodnik Dębu po akcji z prawej strony oddał płaski strzał po ziemi, piłka przeleciała naszemu bramkarzowi pod pachą i wpadła do bramki. Nasz zespół jednak nie poddawał się i za wszelką cenę chciał wywieźć z Sidziny chociaż punkt. Niestety nie udało się, ponieważ gospodarze za wszelką cenę chcieli dowieźć to zwycięstwo do końca. W końcówce swoją sytuację miał jeszcze Wiewióra, który gdyby szybciej dobiegł do piłki zdobyłby bramkę remisową.
Niestety wróciliśmy z Sidziny bez punktów, mimo walki i zaangażowania brakło szczecią i sprawiedliwości ze strony sędziego. Nasz zespół będzie miał trochę czasu na regenerację, ponieważ w ten weekend pauzujemy.
Bądź na bieżąco i obserwuj nas na portalach społecznościowych klikającw ikonkę:
Komentarze