Charakter i gra do ostatniego gwizdka- Zwycięstwo Chełmu!!!

Charakter i gra do ostatniego gwizdka- Zwycięstwo Chełmu!!!

W sobotę w meczu 2 kolejki klasy "B", w której nasz zespół mierzył się na własnym stadionie z Dębem Sidzina. Faworytem tego spotkania byli przyjezdni, bo to oni w ubiegły sezonie dwukrotnie pokonali Stryszowian (3:0, 0:5). Po kiepskiej inauguracji nasi zawodnicy byli obowiązani zdobyć 3 punkty, ale wiedzieli że nie będzie to łatwe spotkanie.

Mecz zaczął się dla nas bardzo dobrze po celnym dośrodkowaniu Radka Marcowskiegoz rzutu różnego w prost na głowę nowego zawodnika Chełmu Rafała Mikołajka, który bez problemu skierował piłkę do siatki. Mecz stał na bardzo wysokim poziomie sportowym, gdyż każda z drużyn walczyła i pokazywała, że to im należy się komplet punktów.Pierwszą bramkę straciliśmy po wrzutce za plecy obrońców, którą wykorzystał skrzydłowy rywali.Drugą bramkę straciliśmy tuż przed gwizdkiem na przerwę. Po przegranym pojedynku główkowym w środku pola napastnik Sidziny dopadł do piłki i oddał płaski strzał po ziemi z okolicy 30 metra, którego Daniel Kwartnik nie zdołał obronić i do szatni schodziliśmy przegrywając 2:1. W szatni zrobiło się nieco nerwowo, ponieważ nasi zawodnicy wiedzieli, że nie mogą sobie pozwolić na stratę kolejnych punktów, a tym bardziej przed własną publicznością.

Na drugą połowę wyszliśmy z ofensywnym nastawieniem co pokazała bramka strzelona przez Sebastiana Wiewióra, który dostał prezent od bramkarza rywali. Kwartnik mocnym wykopem pokonał większą część boiska, a piłka po koźle trafiła na 16 metr przeciwnika, gdzie bramkarz zamiast złapać piłkę starał się ją wybić z czego wyszło mu świetne podanie do naszego napastnika. 2:2 i mecz zaczął się od początku. Do końca meczu pozostało około 25 minut, a nasz zespół twardo siedział na połowie Dębu. W 75 minucie Tomek Pilch odważył się na samotną akcję ruszył na 2 obrońców. Jeden z nich starając się odebrać futbolówkę podbił ją, a nasz powracający z krakowskich klubów zawodnik bez zastanowienia uderzył piłkę, która odbiła się jeszcze od nogi obrońcy i wpadła"za kołnierz" bramkarza w ten sposób wyszliśmy na prowadzenie 3:2. Resztę meczu już kontrolowaliśmy. Mieliśmy jeszcze kilka dorodnych sytuacji, ale nie udało się ich wykorzystać.Najważniejsze jest to, że mimo niekorzystnego rezultatu do przerwy pokazaliśmy serce i charakter dzięki czemu udało się nam zwyciężyć.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości